FRAGMENTY I CYTATY

Fragmenty i cytaty z książki Błękitny wiatr. Tom 2 - Synowie ognia Anety Zych



Dzięki jej obrazom ukryte w nich Anioły mają naprawdę spore możliwości. Jednak wciąż nie docierają do ogromnej liczby ludzi. Pomimo że tak wielu Ziemian nawróciło się na drogę spełniania marzeń i pracuje nad swoimi słabościami, to jednak zło i podłość ludzka wciąż się rozprzestrzeniają.



Znać się na ludziach to jedno, ale rozpoznać w nich przybyszów z kosmosu to już nie lada wyzwanie, które wymaga specjalistycznej wiedzy i nadprzyrodzonych zdolności (…).



– Nie rozumiesz, nic nie rozumiesz – powtarzał szeptem chłopak. – Ja nie mogę pozbyć się tych szelek, bo one z każdym wzlotem wrzynały się w moją skórę coraz bardziej, aż w końcu w nią wrosły. Jedyny sposób, aby się ich pozbyć, to brutalnie wyrwać. A to by mnie zabiło. Potrzebuję latać, aby żyć, a żeby latać, muszę mieć skrzydła.



– Nic na to nie poradzę. To nie mój problem, że on chce coraz więcej. Ja się nie narzucam, wybór pozostawiłem jemu. Spełniałem tylko jego potrzeby. Szukał przyjaciela, który podaruje mu odrobinę akceptacji i beztroski, i znalazł go we mnie. Nie ma w tym nic złego – powiedział niewzruszony wędrowiec. – Poszukiwał raju na ziemi, nieograniczonej wolności i beztroski, a ja mu to zapewniłem.

– Przebiegle i z premedytacją zarzuciłeś przynętę, składając obietnice fałszywej wolności. A tak naprawdę zrobiłeś z niego swojego niewolnika na sznurku, którym sterujesz każdym jego ruchem.



Przecież Muza to intuicja, a intuicja nigdy nie kieruje się logiką. Ona działa według własnych zasad, często wręcz niemożliwych do wyjaśnienia. A pomimo braku logiki i tak zawsze ma rację.



– O czym my tu w ogóle rozmawiamy? – odezwała się Auksencja. – Przecież wszyscy wiemy, że Ziemianie to niezwykle prymitywne istoty.

– Nawet kaktus zeżrą, aby tylko doświadczyć halucynacji – przerwał jej Wiatr.



Powiem raz jeszcze. Zdrowy Egoizm to piękna sprawa, bo jeżeli jesteśmy szczęśliwi, przyczyniamy się do szczęścia otaczających nas ludzi (…).



– Jej niekończąca się genialność, wybitność, nietuzinkowość, samodzielność i zaradność są tylko dowodem na osiągnięcie mistrzostwa w mojej profesji. Wyobrażacie sobie, jak wielce nieomylnym i doskonałym arcymistrzem muszę być, skoro powołałem do życia tak fenomenalną istotę, jaką jest Muza? Czy nie świadczy to o mojej genialności?

– Jakiś ty skromny, przyjacielu – odparł Ksawery żartobliwie.



Dać się porwać łagodnemu nurtowi podziemnej rzeki, nie wiedząc, dokąd nas zaniesie i co nas spotka na końcu tego magicznego rejsu, i zaufać ciemności, wsłuchując się w jej głuchą ciszę. To jedyny sposób, aby dostrzec magię tego miejsca (…).



Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy pielęgnujemy w sobie chorą zazdrość, zawiść, która objawia się jako niewielkie, ledwo odczuwalne ukłucie w sercu spowodowane nie zawsze słusznym przekonaniem, że ktoś ma więcej, lepiej i wygodniej. I ta zazdrość pozwala Chytrości rozwijać się i rosnąć. Zaczyna się ona rozrastać, oplątywać naszą głowę swoimi długimi, lepkimi mackami. Im jest większa, tym mocniej musi się trzymać.



Ziemianie, którzy odczuwają szczerą wdzięczność za wszystko, co mają, nie pragną więcej, nie zazdroszczą innym. Przyciągają dobrobyt samoistnie dzięki temu, że są zajęci cieszeniem się z małych, nic nieznaczących rzeczy. Radują się nawet z najdrobniejszego sukcesu, z powodu słonecznego dnia, pięknego widoku za oknem i długiego spaceru w parku.



Człowiek z soplem lodu zamiast serca nigdy nie przeprasza, bo szczerze wierzy w swoją nieomylność, wręcz doskonałość. Ani się obejrzysz, a obarczy cię winą za swoje błędy, niesprawiedliwie oceni lub bezpodstawnie skrytykuje. Nigdy nie zaznasz z jego strony szacunku, nie pozwoli ci bowiem być odrębnym człowiekiem. Nieustannie będzie starać się uniezależnić cię od siebie i zniewolić, abyś już nigdy nie odważyła się samodzielnie myśleć, istnieć lub działać. On chce mieć bezwzględną kontrolę, bo tylko w ten sposób może tobą manipulować i odizolować cię od najbliższych.



Ziemianie po prostu chcą uchodzić za najmądrzejszych i uwielbiają kontrolować sytuację. Najgorsze jednak jest to, że nie słuchają, żeby zrozumieć czyjś punkt widzenia, oni słuchają, żeby udowodnić, że ktoś się myli, a następnie skrytykować go lub wyśmiać.



Tak bardzo chciał być bezbłędny, że zapomniał żyć.



– Powiadam ci, Włóczykiju, niezły ubaw mamy z Ziemian. Zdaje się, że oni naprawdę wierzą, iż pewnego dnia będą w stanie funkcjonować na naszych planetach – wtrąciła Auksencja, uśmiechając się dobrotliwie.

– Chcą unowocześniać galaktykę – dodała Klarysa z pobłażliwym uśmiechem. – A nawet o swoją Ziemię nie potrafią odpowiednio zadbać.



Przyjacielu, my szanujemy ludzi i chcemy dla nich jak najlepiej, bo przecież zależy nam na ich rozwoju. Jednak Ziemianie są niezwykle oporni, wścibscy i natrętni. Uważają się za najlepszych i najmądrzejszych mieszkańców galaktyki, a w rzeczywistości wiedzą najmniej i wciąż żyją w nieświadomości.



Ludzie to chyba nie potrafią żyć, nie pakując się w kłopoty.



Widzisz, Lauro, te ciemne stwory osiedlają się jedynie na Ziemi. Nie są w stanie przeżyć na żadnej innej planecie. Umarłyby z głodu, pragnienia i zostałyby stłamszone przez Dobroć, Sprawiedliwość, Pokorę, Wdzięczność, Prawość i Karmę – Pięć Międzygalaktycznych Bogiń, które rządzą galaktyką. Wszyscy mieszkańcy kosmosu szanują ich rozporządzenia. Wszyscy oprócz Ziemian, najmniej inteligentnych istot zamieszkujących wszechświat.



A przecież są niczym pojedyncze ziarenka piasku na pustyni, z przerośniętym ego, przez które stworzyli sobie piekło na Ziemi. (…) Tam na każdym kroku mroczne pasożyty rynsztoku społeczeństwa czyhają na przypadkowych przechodniów, aby wbić się szponami chytrości w zaśmiecone żądzami posiadania umysły i wyssać z nich resztki zdrowego rozsądku.



Niestety pokolenie rynsztoku społeczeństwa czuje się gorsze od innych, niewarte niczyjej miłości, a głęboko w ich sercach kryje się lęk, który narodził się, aby wypełnić puste miejsce po utracie poczucia bezpieczeństwa. Lęk powodujący bezustanny, wewnętrzny strach, którego sami nie potrafią zrozumieć. Lęk, który pojawił się we wczesnym dzieciństwie i z premedytacją podcina skrzydła przy każdej próbie uwolnienia się od demonów toksycznego dorastania.






Książka Błękitny wiatr. Tom 2 - Synowie ognia Anety Zych – wizualizacja
Zamów książkę Błękitny wiatr. Tom 2 - Synowie ognia Anety Zych– księgarnie i sklepy

LUB ZOBACZ WIĘCEJ:

Recenzje, opinie i oceny o książce Błękitny wiatr. Tom 2 - Synowie ognia Anety Zych

Świat i bohaterowie z książki Błękitny wiatr. Tom 2 - Synowie ognia Anety Zych